Może wam trochę opowiem o tym jak u mnie wygląda wigilija. ^^
Na początku kilka dni wcześniej sprzątanie (jak u każdego). W dzień wigilii idę do kościoła na spowiedź...taką nieszczerą, ale zawsze coś. Potem na zakupy do sklepu idę (babi coś kupić). Gdy wracam i otwiera mi drzwi to zabiera zakupy i daje mi siatkę, a w środku zupa...siemiotka ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ i każe mi iść z nią do cioci. Ciocia w zamian daje mi czekoladę, lub pieniądze (dzisiaj pieniądze) i wracam do domu. Siadam przed kompem i gram.
Tak koło godziny 18 zaczynamy. Idziemy do babci składać życzenia. Wracamy na górę i jemy! Ja i mama siemiotkę ze słonecznika, a tata siemiotkę z konopi. I TO JEST PRAWDZIWA KURDE ŚWIĄTECZNA ZUPA, a nie barszcz, grzybowa, czy rosół...te zupy to mam na co dzień...eh.. potem jakieś ryby...niekoniecznie karp i ziemniaki. Kapusta do tego i kompot, którego nie piję. Nie ma u mnie 12 dań. Po kolacji sprzątanie po jedzeniu i lampka słodkiego wina (dzisiaj niemieckiego) i czas na prezenty. Dostałam...i tu zaskoczenie...SKARPETY! A żeby było jeszcze bardziej niesamowicie, to ciepłe skarpety. ^^ Potem naproszenie do teatru, słodycze i pieniądze. A na finał laptopa! ♥ Jest firmy, której nie znam (Lenovo), Ale podobno jest dobra, a jak dla mnie to spisuje się świetnie. C:
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam wesołych, radosnych, spokojnych i rodzinnych (ale jak kto woli) świąt. C: Dobranoc. ♥
Mio z K-ON! |
Mio z K-ON! |